czwartek, 26 sierpnia 2010

Góry Stołowe - Szczeliniec Wielki, 919m

Maj 2004. Trip dwudniowy. Tyle wystarczy, żeby zwiedzić wszystko co trzeba w Górach Stołowych. Oczywiście szlaków jest kilka i urozmaicać wędrówkę można sobie na wiele sposobów. Wybraliśmy przejście szlakami od Kudowy do Polanicy. Jak zawsze plan był dość prosty. Wstać wcześnie, zdążyć na pociąg i wyrobić się przed odjazdem planowanego pociągu z miejsca docelowej wędrówki. Reszta wychodzi po drodze. Na początek zwiedziliśmy Skalne Miasto (to mniejsze, po polskiej stronie). Tym razem problemem było znalezienie noclegu. Zawsze, gdy jest to możliwe, staramy się nie spać w schroniskach, tym razem jednak wybór schroniska Pasterka był najrozsądniejszy. Drugiego dnia mieliśmy 12 godzin na przejście do Polanicy "zahaczając" o Szczeliniec Wielki. Jest to jedna z najlepiej zagospodarowanych turystycznie gór na trasie KGP, dużo poręczy, schodków, trasa ciekawie opisana. Tego dnia trzeba było przejść ok. 30km, to dość sporo jak na górski trip z ekwipunkiem, ale temperatura i wilgotność była odpowiednia, dopiero na ok. 5km przed końcem zaczęło się narzekanie. Wcześniej było sporo do podziwiania, m.in ciekawe podejścia z licznymi miejscami widokowymi czy tzw. skalne grzyby. Charakterystyczne dla Gór Stołowych są płaskie szczyty i skalne urwiska. Ich ukształtowanie pozostaje w pamięci nawet po urzeczywistnionych kilkudziesięciu innych górskich wyprawach. Jedna z najprzyjemniejszych tras na drodze do KGP.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz